Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

wtorek, 3 grudnia 2013

Ozdoba ścieku

Stróżka jakich wiele, ot zbierała wody podskórne i ich nadmiar odprowadzała do większej rzeki, w tym przypadku Białej.
Ale blisko sto lat temu przyszli na to miejsce inżynierowie, technicy, robotnicy z łopatami i...stróżka dalej płynie ale nosi już teraz nader techniczny kryptonim "Rów A Zero" (chodzi o to że jest on najniższym poziomem do którego odprowadzane są grawitacyjnie ścieki). Generalnie przez lata było to szambo technologiczne, pozbawione życia i cuchnące na dziesiątki metrów.

Dziś jest inaczej - od kilkunastu już zresztą lat - woda jest czysta (oleje i inne materiały są zbyt cenne aby spuszczać je "na oczyszczalnię"), wprawdzie ciepła i o silnie kwaśnym odczynie (taka jak w bagnach), ale mimo wszystko żyją tu rybki, są żaby, zaskrońce,zaobserwowałem nawet aktywność bobrów - więc nie jest źle.

Ostatniego lata dostrzegłem tam roślinki których nie było wcześniej.


Karbieniec pospolity (Lycopus europaeus L.)

W zasadzie nie dziwiłem się że tego pospolitego gatunku tam brakuje, dopiero gdy się pojawił, zmusił mnie do zastanowienie nad tym faktem.


Karbieniec to roślinka powszechnie występująca, byle moczarki, strużki i już rośnie sobie w najlepsze - tyle że nie w okolicy, gdyż ta została gruntownie zmieniona działalnością człowieka. Skoro jednak pojawił się i to od razu w środkowym biegu, to znaczy ze został tu przyniesiony. na wiatr bym nie stawiał, ale już ptactwo czy pomienione wyżej bobry... kto wie?



4 komentarze:

DD pisze...

O proszę! Przyroda umie sobie radzić w rzmaitych sytuacjach. Przyroda potrafi się regenerować, byleby tylko człowiek jej nie przeszkadzał zbytnio. Serdeczności.

makroman pisze...

Żebyś wiedziała jak...
Znam miejsca będące osadnikami po procesowymi (hydroodpopielanie, wapno pokarbidowe itp.) po jakimś czasie na środku tworzą się wysepki a na tych wysepkach raj dla ptactwa - nie zagrozi im tu ani drapieżnik z ziemi ani idiota z dwururką.
Szkoda tylko że nie mogę pokazać zdjęć z tamtych terenów - są objęte klauzulą "tajemnica przedsiębiorstwa"

Mo. pisze...

Dziękuję bardzo za informację odnośnie tego ładnego, niebieskiego czegoś co sfotografowałam :). Wybierałam się nawet do EMPiKU poszperać w mądrych książkach. A Cabo de Gata to faktycznie rarytas jeśli chodzi o geologię i powulkaniczne pamiątki.

makroman pisze...

Mo-akurat tam nie byłem - ale z pierwszych wojaży po Grecji nabrałem tyle pamiątek wulkanicznych że nie chcieli mnie do autokaru wpuścić ;-).