Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

wtorek, 1 października 2013

Ramaria z Mierzei


 Mówcie co chcecie ale tytuł niczym z kolejnej sagi nordyckiej pióra Mergit Sandemo. W razie czego to ze względu na moją mamę, która zaczytywała się "Ludźmi lodu" ma Pani zgodę na wykorzystanie tego tytułu ;-).

Po polsku zresztą też brzmi ładnie - Koralówka. No fakt nie już tak arystokratycznie jak Ramaria, nawet nieco folkowo jak  nawiązanie do piosenki Brathanków ale ... tys piknie.

Niestety, naukowe słownictwo rozdziera wszelkie zasłony romantycznej ułudy - to może być "inny klawarioidalny podstawczak" pisze Piotr Grzegorzek na Bioforum.

No i tym sposobem z bohaterki nordyckiej sagi zrobił nam się grzyb.
Koralówek jest sporo gatunków, nie chcę wyjść na mykolamera, więc  nie zdradzam swoich typów.


 

 Tego trafiłem na Mierzei Wiślanej, przecinając ją ścieżką od Krynicy Morskiej do Bałtyku. Tereny trudne i męczące z uwagi na olbrzymią ilość waLeni zalegujących lub zadeptujących każdy wolny kawałek piasku, trawki lub czegokolwiek co się do zalegiwania nadawało.

Szczęściem waLenie nie chadzają po lesie - nie da się tam wjechać samochodem, więc dla nich to teren niedostępny, na własnych cieniutkich nóżkach swych wielkich cielsk tam nie wniosą.

"Ramaria lub inny klawarioidalny podstawczak"
Jak zwał tak zwał, ale to ładny grzyb.





3 komentarze:

Nomad pisze...

Właśnie gdzieś już widziałem takie grzyby i zastanawiało mnie co to takiego.

Pawanna pisze...

Oj tak, ładny grzybek.
Zastanawiałam się nad waLeniami,zadałam sobie pytanie czy u nas w Bałtyku takie są? Dopiero dalszy tekst rozwiał moje wątpliwości i oświeciło mnie o jakich waLeniach piszesz:) Pozdrawiam.

makroman pisze...

Zasadniczo to morświny np. są waleniami... ale z gatunku tych szlachetnych ;-)